środa, 25 marca 2009

Wiosennie czy zimowo?

Niby mamy już wiosnę, a za oknem coraz bardziej zimowa pogoda. Przez parę dni aura bawiła się w kotka i myszkę: raz słoneczko a za 15 minut deszcz, wiatr, śnieg i za chwilę znowu słoneczko (szkoda tylko że na tak krótko). Dzisiaj było jeszcze gorzej. Wstaję z łóżka a za oknem 10 cm śniegu i sypie sobie w najlepsze. Coraz bardziej zaczyna mi doskwierać brak słońca, z dnia na dzień mam coraz gorszy nastrój i coraz mniej mi się chce. Chwilami zaczynam już wierzyć, że wiosna nigdy nie przyjdzie... 

Co do studiów, to udało mi się pomyślnie zdać 11 egzaminów w tej sesji i to bez żadnego potknięcia. W tym semestrze w końcu czuję, że zaczęło się prawdziwe studiowanie - mamy przedmioty typowo kierunkowe a nie ogólne, wykładowcy zapraszają nas do współpracy w prowadzonych przez siebie badaniach. Jednym słowem wreszcie zaczęło dziać się coś fajnego. Poza tym zaczęły się seminaria. Już wiem, że dobrze wybrałam seminarzystę. Teraz tylko pozostaje dobrze wybrać temat i napisać pracę. Dobrze że zaczynamy z tym już w tym semestrze - im więcej czasu tym lepiej. No i trzeba się rozglądnąć za praktyką, bo czas ucieka. Ostatnio na Targach Kariery przeglądałam oferty i wymagania pracodawców - wszystkie mają jedną cechę wspólną - wymagana biegła znajomość języka angielskiego. Chyba zacznę się do niego bardziej przykładać...

Brak komentarzy: