środa, 26 listopada 2008

Akademikowa scenka nr 1

Przed chwilą przyszła Olka, razem z Agatą poprawiały jakieś zadanie z niemieckiego dla kogoś tam. Zaraz po niej przyszedł Gamracy - upomnieć się o 1 zł który wisiała mu Agata i przy okazji żeby pożyczyć garnek.
Pierwsze, naturalne pytanie padło od razu: po co Ci ten garnek?
Będziemy robić frytki :)
Na to Olka: to kiedy możemy wpaść na kolację?
Gamracy: no to może za... zadzwonię :P A w ogóle to mamy tylko 2 kg ziemniaków na 3 osoby, więc nie ma się czym dzielić.
W związku z tym Olka nie chciała go wypuścić z pokoju. I z ironią powiedziała "tak jak w rozmowach kwalifikacyjnych: zadzwonimy do pani. Już to widzę".

Brak komentarzy: