piątek, 21 listopada 2008

Do góry nogami

Ostatni miesiąc przyniósł tyle zmian, że już sama się w nich pogubiłam.
Całe moje życie stanęło na głowie, zupełnie nagle i niespodziewanie. Później rozglądnęło się, zorientowało że wszystko jest nie tak jak trzeba i w związku z tym zarządziło rewolucję.
A ja zupełnie zaskoczona nawet nie próbowałam oponować, poddałam się.

I dobrze, że tak się stało. Dostrzegłam wreszcie wszystko to co było źle. I zmieniłam... Zmieniłam przede wszystkim siebie...

Zobaczymy jak to rozwiązanie sprawdzi się na dłuższą metę, ale na razie mi dobrze ze sobą :)

Brak komentarzy: