piątek, 19 grudnia 2008

Akademikowa scenka nr 2

Jest już dość późno, choć dla niektórych nadal wcześnie. Na korytarzu rozbrzmiewa muzyka.
Agata je kanapkę z serkiem i uczy się angielskiego na jutrzejszy test zaliczeniowy (a właściwie już dzisiejszy). Jeszcze przed chwilą uczył ją Shadi, swoimi jakże nowatorskimi sposobami (kojarzysz present perfect? np I have lost turniej so I am really wkurwiony). Jego przykłady zawsze są takie... życiowe. Uczył ją i uczył, aż w końcu stracił cierpliwość, może też dlatego że wylał sobie przez przypadek kubek herbaty na kolana.
Ja w tym czasie poprawiałam mój referat, żeby móc go jutro oddać w ręce doktora L. A teraz właśnie skończyłam pisać zadanie z rosyjskiego.
Piję już trzeci kubek herbaty, a Agata to już nie wiem który. Gdy Agata zapytała Shadiego czy chce coś do picia, to zapytał ją do której jest jutro czynna biblioteka na uczelni (nie myślcie, że studenci są aż tak zakręceni, tutaj wszystko ma logikę). Jak się okazało że do 18 to powiedział, że chce kawę (spanie odkłada na dzień jutrzejszy i pewnie nie wie czy zdąży się zwlec z łóżka przed zamknięciem biblioteki).
Wchodzi Magda... Agata informuje ją, że pożyczyła sobie jej książkę do angielskiego. Następuje złowroga cisza, a dopiero po chwili Magda mówi ok.
Ogólnie Magda więcej z nami nie mieszka niż z nami mieszka. Pewnie dlatego kontakty interpersonalne w naszym pokoju są takie a nie inne.
Za oknem pada deszcz. Akademik już częściowo się wyludnił. Reszta pewnie jutro wyjedzie na święta i na korytarzach będzie dziwnie cicho... Nie na długo ;)

Brak komentarzy: